niedziela, 18 stycznia 2015

ULUBIEŃCY MIESIĄCA GRUDZIEŃ/STYCZEŃ

Hej!
Jak wam minął ostatni czas? ...Jak z waszymi ocenami na koniec semestru? (hahaha)
Mnie cały semestr dobrze minął (nawet co do ocen jestem zadowolona) .... ciężka praca się opłaciła :) NARESZCIE ! Muszę przyznać, że ostatnio u mnie się dużo działo ( w tym pozytywnym sensie ) ^^
Zarówno w przyjaźni jak i własnych celach... czuję się jakbym była coraz bliżej spełnienia moich marzeń ... (coś mnie optymizm ostatnio łapie c:   ale mam nadzieję, że to dobrze ).
A co się u was ostatnio działo? Śmiało piszcie ;)


Przechodząc do rzeczy (koniec przynudzania z mojej strony ) , jak już wspomniałam we wcześniejszym poście przygotowałam dla was ulubieńców. Z góry was przepraszam, że piszę
 to dopiero teraz, ale nie miałam warunków do zrobienia sensownych zdjęć (wracam do domu - ciemno, wychodzę z domu-ciemno... wieczna noc, co ja wampir jestem? ;-;)... jak pomyślę to nawet nie miałam kiedy napisać porządnego posta.

Pierwsza ''na ruszt'' idzie szminka od Baolishi... tak jest to CHIŃSKI PRODUCENT, ale wiele kosmetyków znanych firm też tam się produkuje. Muszę na wstępie wspomnieć, że mnie utrzymuje się ona cały dzień i dodatkowo nie wysusza ust. Ma bardzo mocną pigmentację, co jest naprawdę ogromnym plusem, dodatkowo nie zostawia suchych ''grudek'' na ustach, jak jej inne tańsze koleżanki.
Ten tint z maybelline  już kiedyś debiutował na moim blogu. 
Jest świetny do robienia ombre lips (ale też się sprawdza przy normalnym malowaniu c:).
Niestety nie wiem cxy jest on dostępny jeszcze w drogeriach (przynajmniej w rossmann już go nie ma :c a szkoda, bo według mnie był to naprawdę dobry produkt). 
Jeśli jest on jeszcze gdzieś dostępny to piszcie w komentarzach ! :D
Ten  potrójny korektor z Oriflame mam już jakiś rok (jak nie więcej :P )i zdecydowanie mogę go polecić. Nie zapycha porów... ani nie robi innych podobnych krzywd naszej twarzy i dobrze maskuje różne niedoskonałości.
Ta szminka w formie kredki też miała tu już swój debiut i powraca, bo jest świetna na zimę. Ma super pigmentację i nie wysusza ust. Jeśli szukacie czegoś kolorowego na zimę do ok.7-8 zł  ta kredka będzie idealna.

Ostatnio zakochałam się w balsamach do ust ... ale to chyba dobrze, bo nie są już popękane ;)
Balsam Oriflame essentials  (ten biały) pachnie jak budyń (jak go nie kochać ?), natomiast  wiśniowy (czerwona ''kuleczka'') i karmelowy (brązowe pudełeczko) mają cudowne, aromatyczne zapachy. Mimo  swojej ''kremowej'' formy sprawdzają się świetnie. :)

Jak już wcześniej napisałam jestem maniaczką owocowych, słodkich zapachów.
Więc moimi faworytami są  malinowy peeling i krem do rąk (o tym samym zapachu).
Moim doczesnym faworytem wśród podkładów (a nie łatwo do mojej skóry dobrać taki, który będzie pasował ) był najjaśniejszy podkład THE ONE  z Oriflame, jest on lekki i zakrywa wszystkie zaczerwienienia. Teraz zaczęłam testować lekko rozjaśniający podkład z MISS FIVE, jest on trochę cięższy, ale sprawuje się tak samo dobrze jak jego rywal. Dodatkowo do podkładu z MF jest gąbeczka, która bardzo dobrze rozprowadza go po twarzy.
Brązowa kredka z Lovely (na górze, ostatnie foto) świetnie podkreśla moje brwi i oczy.
Czarna DMC (środkowa w panterkę na ostatnim foto), była dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ma świetny mocny kolor (bardzo dziękuję mojej przyjaciółce za taki cudowny prezent ♥), jest lepsza od większości tuszy do kresek ( tak wiem dziwne,ale sama na początku nie mogłam w to uwierzyć ).
Ostatnia biało-srebrna (posiada też subtelne drobinki brokatu) z very me w moim wypadku jest używana do rozświetlania oczu. 
Żadna z powyżej wspomnianych kredek nie rozmazuje się( i nie ''roztapia'') na oczach . 
Lakier do włosów z Be free był zupełnie spontanicznym zakupem (hahaha), po zmianie fryzury nad ranem układaniu włosów zauważyłam, że skończył mi się lakier :-;)... zdesperowana pobiegłam do pobliskiego Carrefour'a i wzięłam z półki najtańszy jaki był . Miałam szczęście, bo zakup okazał się trafny. Lakier nie robi skorupy z włosów, czy też innych cudownych wariacji . Bardzo ważne jest jedynie psikanie go z odpowiedniej odległości ok. 30 cm, bo inaczej ''podmuch'' lakieru będzie zbyt silny i ... no cóż popsuje nam fryzurę :P ( producent napisał, że trzeba zachować 30 cm odległości i w wypadku tego produktu jest to bardzo istotne).
Ostatnia jest woda toaletowa Mirage (Oriflame)... mój ulubiony zapach. Ma on bardzo tajemniczą nutę... trudno go określić. Prawdziwa zagadka z niego :) 
Jest intensywny, ale nie dusi innych męczenników znajdujących się obok nas, trzyma się cały dzień.

A wy jakich macie ulubieńców ? c;






10 komentarzy:

  1. Fajne.Bardzo przydatny post,przynajmniej wiadomo co kupić

    OdpowiedzUsuń
  2. fajni ulubieńcy ! <3
    Poklikałabyś w link Sheinside w poście ? Z góry dziękuję <3
    stay-possitive.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na konkurs na moim blogu :)
    Do wygrania między innymi Baby Lips Dr.Rescue-Mięta.
    Macie duże szanse :)
    http://kana-kaana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hi, dear, great post. Like your post. I follow you, could you follow back, pls. Kiss

    http://mylovelyfashionbih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam te balsamy do ust z Oriflame

    OdpowiedzUsuń
  6. szminka wygląda uroczo - elegancko:) ciasteczka zaczęcają do pozostania na tej stronie więc obserwuję uwielbiam dobnaty:)

    mineralnyswiatkasi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. super notka! kiwi96.blogspot.com zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Też uwielbiam te balsamy z Oriflame ;). Może kiedyś zaopatrze się w ten korektor, bo ostatnio moja wrażliwa cera sprawia mi sporo kłopotów.

    indiee-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam tylko balsam Oriflame i uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też zachwycam się tą szminką w kredce, jest świetna

    OdpowiedzUsuń